Dlaczego tak ciężko przychodzi nam przyznanie się do depresji i co można zyskać, gdy się odważymy?
Złe samopoczucie utrzymujące się przez tygodnie, spadek motywacji, niechęć do całego świata i poczucie bezsilności – to objawy depresji.
Niestety, bardzo często są one lekceważone a prośby chorego o pomoc rozumiane jako słabość i brak samozaparcia. Bliscy nie są świadomi lub nie chcą w pełni zaakceptować faktu, że osoba z ich otoczenia może zmagać się z chorobą. Mechanizm wyparcia nie powoduje jednak, że depresja znika – wręcz przeciwnie: wciąż postępuje, ale w ukryciu, przez co pacjentowi jeszcze ciężej jest się z nią uporać.
Dlaczego przyznanie się do choroby jest tak ciężkie?
Według danych WHO, depresja to najczęściej występująca choroba psychiczna na świecie, szacuje się, że globalnie cierpią na nią 280 milionów ludzi. Oczywiście, ta liczba podlega zmianom, gdyż nie wszyscy zgłaszają się po pomoc – dlaczego? Jednym z głównych czynników jest strach przed stawieniem czoła rzeczywistości i podjęciem kroków ku leczeniu, co może wynikać z braku wiedzy lub bezpodstawnych mitów zasłyszanych na przestrzeni lat. Powtórzmy: każdy zasługuje na pomoc, leki zostały stworzone aby leczyć a terapeuci ukończyli lata studiów aby nauczyć się pomagać. Należy tylko wyrazić zgodę na tę pomoc, na przykład zacząć od wizyty u psychologa i uprzedzić specjalistę, że mieliśmy opory przed tym spotkaniem. Może kryjący się za tym lękiem powód jest jednym z czynników nasilających chorobę?
Innym powodem jest obawa przed oceną innych: partnera, rodziców, współpracowników, szefa, znajomych. W naszym społeczeństwie wciąż zdarza się słyszeć komentarze pokroju ”za moich czasów nie było depresji”, ”w głowie Ci się przewróciło”, ”To dlatego, że masz za mało obowiązków” – to nie powinno mieć miejsca. Osobie, która walczy z każdym dniem by podnieść się z łóżka i pójść do pracy czy szkoły, nie ułatwimy życia obrażając jej stan emocjonalny. Na szczęście, świadomość odpowiedniej profilaktyki zdrowia psychicznego jest coraz bardziej popularyzowana, a ludzie z pokolenia tak zwanych millenialsów i postępujących mają coraz więcej odwagi aby mówić otwarcie o problemach psychicznych, w tym depresji. Pamiętajmy, że nie jesteśmy odosobnieni w swoim cierpieniu: każdego dnia nieświadomie mamy styczność z dziesiątkami osób, które przynajmniej raz w życiu borykały się z depresją.
Dlaczego warto zawalczyć?
Depresja jest najczęstszym powodem samobójstw na świecie (dane WHO) i jednocześnie drugą najczęstszą przyczyną śmierci polskich nastolatków1.
W wielu wypadkach depresja zniekształca obraz rzeczywistości chorego w sposób, który sprawia że widzi on niekończący się smutek i brak perspektyw. W momencie przyznania się przed samym sobą, że dystomia (chroniczny smutek) sprawia, że czujemy jakby kontrola nad naszym życiem została nam odebrana i podejmiemy wysiłek zgłoszenia się do specjalisty, najbardziej przełomowy krok jest za nami. Już po pierwszym spotkaniu odczujemy ulgę, gdy opowiemy komuś z jakimi objawami się zmagamy. A gdy lekarz zaleci leki, pamiętajmy o regularności w ich zażywaniu. Chodząc na regularną terapię i stosując się do zaleceń, nawet nie zauważymy dnia, w którym wstanie z łóżka przestanie zużywać naszą całą energię, wypełnianie obowiązków przyjdzie naturalnie a pasje, z których depresja wyciągnęła radość na nowo zaczną być przyjemne.
Podsumowanie
Depresja to poważna choroba psychiczna, której objawy, takie jak długotrwałe złe samopoczucie, brak motywacji i poczucie bezsilności, często są bagatelizowane. Wielu chorych obawia się przyznać do problemu z powodu lęku przed oceną społeczną lub braku wiedzy o leczeniu. Tymczasem odpowiednia terapia i farmakoterapia mogą skutecznie pomóc w powrocie do zdrowia. Depresja jest głównym powodem samobójstw na świecie, dlatego warto zgłosić się po pomoc, gdy tylko pojawią się pierwsze symptomy. Im szybciej zaczniemy leczenie, tym łatwiej będzie odzyskać kontrolę nad swoim życiem.
Referencje:
1 Katarzyna Orlewska, Paweł Orlewski, Justyna Klusek, ”Suicide among Polish Adolescent”, International Journal of Environmental Research and Public Health; 2021, Doi: 0000-0001-7123- 1066